Autorką dzisiejszego wpisu jest Kinga Leżak, czytelniczka bloga, z którą zgadałyśmy się w dyskusji na jednej z grup miłośników Włoch na Facebooku. Kinga mieszka we Włoszech i ma za sobą przeprowadzkę z Trento do Pescara. Zawsze intrygują mnie losy i historie czytelników, dlatego zaproponowałam Kindze gościnny występ na blogu w formie wywiadu. Zapraszam Was do przeczytania naszej rozmowy i zanurzenia się w tą inspirującą historię!
Aga: Od jak dawna mieszkasz we Włoszech?
Kinga: Trudno w to uwierzyć, ale prawdą jest, że wkrótce będzie 2 lata od kiedy mieszkam we Włoszech, a mam wrażenie jakby działo się to wczoraj. Dokładnie 30 czerwca 2017 roku, sama, z jedną małą walizką i głową pełną przeróżnych myśli; z jednej strony z wielką radością, z drugiej – z wielkim niepokojem, znając jedynie 3 włoskie słowa, odbyłam pierwszą, niezapomnianą podróż do Italii. Była to decyzja przemyślana, ale jednocześnie ryzykowna i najlepsza, jaką w życiu podjęłam. Leciałam tam z myślą, że zostaję tylko na 2 miesiące, a jestem tu do dziś. I póki co, nic nie zmieniam. Jakie życie potrafi być zaskakujące, prawda? ☺
Odkąd pamiętam, zawsze, gdy mnie pytano: „Jakie jest jedno z Twoich największych marzeń?”, zwykle odpowiedź była ta sama: „Żyć we Włoszech.” Nie przypuszczałam jednak, że kiedykolwiek stanie się to rzeczywistością. Teraz wiem, że marzenia się spełniają, tylko potrzeba nieco wysiłku, aby je zrealizować i wiary, że się uda.
Kinga
A: Dlaczego zdecydowałaś się wyjechać do Włoch? Jak to się stało, że wybór padł najpierw właśnie na Trento?
K: Mój wyjazd do Włoch głównie (oprócz tego, że było to moje marzenie) wiązał się z osobistą sytuacją życiową. Kilka lat temu miałam taki moment w życiu, kiedy głęboko zastanawiałam się, czego tak naprawdę chcę, jaki jest mój najważniejszy cel, co chciałabym osiągnąć, czy kiedykolwiek odnajdę swoje „miejsce na Ziemi”, żeby poczuć się spełnioną i szczęśliwą osobą. Miałam wtedy sporo refleksji. Był to intensywny czas poszukiwania odpowiedzi na te właśnie pytania. Pomyślałam, że ja po prostu potrzebuję czegoś więcej – potrzebuję zmian. W realizacji celu, jaki sobie postawiłam, pomógł mi program Au Pair, który jest wymianą edukacyjno – kulturowo – językową, łączącą pracę z nauką i podróżami, a także cudowną przygodą, której nie da się zapomnieć.
Dlaczego Trento? Czytałam, jak również słyszałam z opowiadań, że jest to jedno z najpiękniejszych i najbardziej malowniczych miejsc Półwyspu Apenińskiego, a połączenie gór oraz jezior tworzy niepowtarzalną całość. Już samo wyobrażenie o tym przekonało mnie, aby wyruszyć właśnie tam.
A: Jakie miejsca poleciłabyś zwiedzić komuś, kto wybiera się do Trento? Jakie są Twoje ulubione miejsca?
K: Trento jest stolicą regionu Trentino, położoną w dolinie rzeki Adyga. Miasto to zachwyca zarówno dziedzictwem architektonicznym, jak i kulturowym. Odkrywanie tego miejsca powinno rozpocząć się od zwyczajnego spaceru starówką: od katedry po czarujący plac (Piazza del Duomo) z Fontanną Neptuna czy Pałac Pretorio. Już sama przechadzka wśród zdobionych kamienic i zaułków pozwala poczuć prawdziwe Włochy.
Co warto zobaczyć w Trento:
- Zamek Buonconsiglio (obecnie muzeum)
- MUSE – jedno z najnowocześniejszych na świecie Muzeów Nauki
- Muzeum Diecezjalne, Muzeum Lotnictwa Gianni Caproni
- Galerie Piedicastello czy… Pałac Roccabruna z typowymi dla regionu produktami
- Aby podziwiać panoramę całego miasta wystarczy wjechać kolejką linową do Belvedere di Sardagna. Coś pięknego!
Jednak nie tylko Trento polecam, ale również inne, ciekawe miejsca w regionie Trentino, które miałam okazję odwiedzić:
- Monte Bondone (Alpy Trydenckie) – rezerwat przyrody, natomiast w zimie raj dla miłośników narciarstwa i snowboardu, punkt widokowy na Dolomity Brenta Adamello i cały region
- Tenna – małe miasteczko na wzgórzu, ale mające swój urok, ze względu na dwa jeziora: Caldonazzo i Levico, idealne dla osób lubiących ciszę, spokój, spacer czy przejażdżki rowerowe,
- Levico Terme/Lago di Levico może zaoferować wiele atrakcji sportowych, rozrywkę lub odnowę biologiczną,
- Riva del Garda/Lago di Garda, czyli jedno z moich ulubionych miejsc, które tworzy prawdziwą paletę barw, tutaj można uprawiać m. in.: żeglarstwo, windsurfing, paralotniarstwo, wspinaczkę, kolarstwo górskie czy piesze wycieczki. Super się tu wypoczywa. Polecam!
A: Jakie miejsca w Trento polecasz na lunch lub kolację?
K: W samym „sercu” Trento znajduje się jedna z najbardziej ekskluzywnych, restauracja Scrigno del Duomo. Mają tutaj doskonałe menu (od przystawek po desery), skupiające się na tradycyjnej kuchni regionu oraz szeroki wybór win. Idealne miejsce na lunch z przyjaciółmi, romantyczną kolację czy po prostu degustację typowych produktów.
Il Posto di Ste – jeden z najlepszych, włoskich tzw. street barów. Tu można poczuć autentyczny smak domowego jedzenia, smaczne przekąski i uzupełniające posiłek, wyborne wino.
Niky’s Vintage – serwuje (wg mnie) najlepszą, włoską pizzę, ale także inne przysmaki: placki ziemniaczane (tak, prawie jak polskie ;)), humus czy przystawki złożone ze smacznych wędlin.
Jeżeli chcecie skosztować przepysznego deseru, warto zajrzeć do: Fior di Gusto, Gelateria Igloo w Trento czy Gelateria Flora w Riva del Garda, które oferują całą gamę lodowych smaków, wytworzonych z najwyższej jakości naturalnych składników. To po prostu czuć!
A: Co koniecznie trzeba spróbować w Trento (jedzenie, lokalne potrawy, produkty)?
K: Kuchnia Trentino to przede wszystkim różnorodność smaków i bogactwo naturalnych składników.
Znajdziemy tu niemal wszystkie gatunki miodu. Powstaje tutaj cydr czy ocet jabłkowy. Uprawia się tutaj wiele organicznych owoców i warzyw, takich jak np. borówki, jeżyny, maliny, wiśnie, kapustę, marchew, ziemniaki i wiele innych.
Oprócz tego w Trento warto spróbować:
- Oliwki, dzięki którym powstaje najwyższej jakości oliwa – Oliwa Garda DOP.
- Sery: Grana Trentino, Puzzone di Moena, Vezzena,
- Mięso i wędliny: Carne salada del Trentino (wołowina), Ciuiga (kiełbaski), Speck del Trentino, carpaccio (cienko pokrojone mięso, polane oliwą, z dodatkiem sałaty lub sera), canederli (nadziewane pyzy), polenta (na bazie mąki kukurydzianej), strangolapreti (kluseczki ze szpinakiem i serem), strudla z jabłkami, trisa (rodzaj budyniu), pancetta affumicata del Trentino, Luganega trentina, Luganega di cavallo,ryby, głównie pstrągi, sandacze i lipienie.
- Trunki: wspomniany cydr, dalej grappa, a przede wszystkim Trentodoc spumante (wino musujące), czyli wizytówka regionu.
Najlepszą okazją, aby spróbować czy kupić lokalne specjały są organizowane corocznie jarmarki bożonarodzeniowe, tzw. Mercatini di Natale.
A: Jak długo mieszkałaś w Trento i co skłoniło Cię do zmiany miejsca?
K: W Trento spędziłam ok. 1,5 roku i uważam, że był to wystarczający czas na poznanie tego miejsca, ale i całego regionu Trentino. Przeżyłam tu niezwykłą przygodę oraz spotkałam wielu wspaniałych ludzi na swojej drodze, co będę zawsze bardzo dobrze wspominać. Kilka miesięcy temu w mojej głowie pojawił się pomysł, że ponownie chciałabym coś zmienić, doświadczyć czegoś nowego, dotąd mi nieznanego w Italii, dodać jeszcze więcej kolorów do swojego życia. I tym razem wybrałam centralną część Włoch, a więc Pescarę. Teraz bliżej do Rzymu 😉
A: Dlaczego wybór padł na Pescarę? Od kiedy tam jesteś?
K: Moim nowym „domem” od ok. 5 miesięcy jest Pescara nad Morzem Adriatyckim, w regionie Abruzja. Polecił mi ją mój dobry, włoski znajomy, który mieszka tu od lat.
I cieszę się, że go posłuchałam. Szczerze? Tęskniłam za morzem i morskim powietrzem. Tym razem nie szukałam oazy spokoju, ale miejsca, w którym „tętni życiem”. I tej odmienności, nie tylko w krajobrazie, ale również w lokalnych tradycjach kulturowych, standardzie życia czy dialekcie.
A: Jakie było Twoje pierwsze wrażenie w związku z Pescarą?
K: Bardzo dobrze pamiętam moment, kiedy pierwszy raz zobaczyłam Pescarę. Sama podróż pociągiem, z Trento (trwająca ok. 7 godzin) była dla mnie czymś emocjonującym. Dlaczego? Ponieważ myśl, że czeka mnie kolejna przygoda, w nowym miejscu, otoczeniu napawała mnie wielką radością. Miasto to, choć nie jest duże, naprawdę robi wrażenie. Widoki są przepiękne, choćby ze względu na morze z ogromną, piaszczystą plażą, Rivierę z licznymi lokalami i spektakularnym mostem, z którego można podziwiać całą panoramę wybrzeża.
A: Jakie są Twoje ulubione miejsca jak dotąd w Pescara i co poleciłabyś zobaczyć komuś, kto wybiera się do tego miasta?
K: Jednym z moich ulubionych miejsc w Pescara są wspomniane powyżej Riviera/Lungomare i most, z którego można zauważyć coś w rodzaju „London Eye”. Niedaleko plaży znajduje się plac główny (Piazza Salotto), na którym (zwykle podczas weekendu) są organizowane różne imprezy i wydarzenia kulturalne. W jego pobliżu są liczne knajpy i sklepy oraz typowe dla Italii uliczki, tworzące niebywały klimat.
Co warto zobaczyć w Pescara:
- port turystyczny „Marina di Pescara”,
- muzeum pisarza, poety i polityka Gabriela D’Annunzia
- starsza część tzw. Pescara vecchia ze starymi, zabytkowymi budynkami.
A: Produkty/potrawy, których koniecznie trzeba spróbować w Pescara?
K: W kuchni abruzyjskiej (Pescara jako największe miasto Abruzji) królują trzy, główne składniki: oliwa, pomidory i ostra papryczka (peperoncino piccante). Ze względu na obecność Morza Adriatyckiego jada się tutaj ryby i owoce morza, które są podstawowym elementem zupy brodetto, dalej: Cozze alla Vastese (mule), Telline czy Calamaretti crudi alla Pescarese (małe kalmary).
Inne potrawy i produkty do spróbowania w Pescara:
- Spaghetti alla Chitarra;
- Sagne, cotiche i fagioli (makaron z fasolą i sosem pomidorowym),
- Ser Pecorino, scrippelle (rodzaj naleśników podawanych w rosole),
- Agnello (jagnięcina) – przyrządzana na Wielkanoc, arrosticini (kawałki baraniny pieczone na rożnie),
- Ventricina (ostre kiełbaski), pallotte cacio i uova (pulpeciki z jaj i sera, w sosie pomidorowym),
- Tacchino alla Canzanese (indyk w żelatynie),
- Confetti di Sulmona (migdały pokryte cukrem),
- Torrone (nugat w polewie czekoladowej),
- Cardo (oset),
- Zafferano (szafran) – przyprawa.
- Trunki: likiery – Amaro Centerba, Genziana; wina – Trebbiano d’Abruzzo – białe, Cerasuolo – różowe, Montepulciano – czerwone
A: Jakie masz dalsze plany? Planujesz zostać w Italii?
K: Muszę przyznać, że od chwili, gdy jestem w Italii moje życie bardzo się zmieniło. I ja sama również. Zakochałam się w tym kraju „od pierwszego wejrzenia”. Wiele się nauczyłam i doświadczyłam. Moje myślenie, podejście do życia są zupełnie inne niż kiedyś. Dziś widzę wszystko w jaśniejszych kolorach i patrzę w przyszłość z uśmiechem na ustach. Uważam, że teraz trudno byłoby mi wrócić do naszej szarej, polskiej rzeczywistości, dlatego jak najbardziej planuję zostać we Włoszech, ale jak będzie, to czas pokaże. Mam trzy ukryte marzenia, plany, które powoli zaczynam realizować, bo wiem, że nie ma rzeczy niemożliwych. Takie jest moje motto i tego się trzymam. ☺
Kinga Leżak
Rozmawiała: Agnieszka
Wszystkie zdjęcia w tym wpisie są autorstwa Kingi.
To miejsce tworzymy wspólnie. Pozostańmy więc w kontakcie:
- Skomentuj ten wpis, dzięki czemu będe wiedziała co myślą moi czytelnicy, a to dla mnie cenna wskazówka
- Śledź uwielbiam włoskie klimaty na Facebooku, gdzie znajdziesz ciekawostki, zdjęcia, informacje.
- Śledź mnie na Instagramie @uwielbiamwloskieklimaty, gdzie dzielę się swoją codziennością i blogowaniem za kulisami!
- Otrzymuj ‘Listy w butelce’ zapisując się na newsletter, w którym dzielę się bonusowymi grafikami związanymi z Włoch, osobistymi przemyśleniami i bonusami.
- Obserwuj mój blog na Bloglovin, aby nie przegapić nowych wpisów!